ciekawostki

Niedziela, Maj 17, 2020, 19:14
Fernando José Salgueiro MaiaCzasem jedna piosenka puszczona w radiu może narobić sporo zamieszania politycznego. Na przykład rozpocząć zamach stanu i rewolucję. Taka sytucja miała miejsce w 1974 roku w Portugalii. Śpiewał Paulo de Carvalho, ale sam utwór nie należał do zbyt udanych dzieł muzycznych.

25 kwietnia 1974 roku dnia późnym wieczorem oficerowie portugalskiej armii uważnie nadstawiali uszu przy radioodbiornikach. Tuż przed godziną 23 rozgłośnie należące do grupy Emissores Associados de Lisboa (Stowarzyszonych Nadawców Lizbony) nadały piosenkę "E depois do Adeus". Z tym szlagierem reprezentant Portugalii piosenkarz Paulo de Carvalho zaledwie kilka tygodni wcześniej próbował szczęścia w konkursie Eurowizji w brytyjskim Brighton.

Nie poszło mu zdyt dobrze, zdobył tylko trzy punkty i zajął ostatnie miejsce. Ale jego piosenka i tak miała przejść do historii.



"E depois do Adeus" to był sygnał dla wojskowych spiskowców i jednostek pozostających w stanie gotowości bojowej, że czas rozpocząć działania. 20 minut po północy nadszedło ostateczne potwierdzenie. Z radiodbiorników popłynęły takty kolejnej piosenki – "Grândola, Vila Morena" Zeca Afonsa.

To był znak, że rewolucja już się rozpoczęła. Puczyści wyszli na ulice.

Fernando José Salgueiro Maia

Fernando José Salgueiro Maia, kapitan portugalskiej armii, symbol portugalskiej rewolucji goździków.

Mural na jednej z ulic Lizbony (fot. FraLiss / CC BY-SA / Wikimedia Commons)


W ten sposób upadało tak zwane Nowe Państwo, przyrównywany do faszyzmu system dyktatorski, który wymyślił António de Oliveira Salazar, profesor ekonomii i niezwykle charyzmatyczny polityk. Zaprowadził go w Portugalii w 1933 roku, czyli w tym samym czasie, kiedy do władzy w Niemczech doszedł Adolf Hitler. Salazar utrzymał się jednak znacznie dłużej u steru. Rządził do 1968 roku, kiedy to ustąpił ze stanowiska premiera z uwagi na zły stan zdrowia i zmarł dwa lata później, ale Nowe Państwo utrzymało się do 1974 roku. Następca Salazara, Marcello Caetano, został zmieciony z urzędu przez wojskowy pucz. Zbuntowani żołnierze 25 kwietnia rozpoczęli rewolucję, która przeszła do historii pod nazwą rewolucji goździków – od kwiatów, z którymi do żołnierzy wychodzili cywile i które wtykali im do luf karabinów. Polityczne trzęsienie ziemi w Portugalii szczęśliwie skończyło się dobrze i w miarę bezkrwawo. Zginęło czterech cywilów, a wojsko w ciągu kolejnych dwóch lat oddało władzę. Portugalia weszła na ścieżkę demokracji i wolności.

Paulo de Cervahlo, ojciec "rewolucyjnego" hitu, nigdy nie poczuwał się do roli rewolucjonisty. Nie ukrywał, że był raczej zaskoczony takim sposobem zapisania się w historii Portugalii. Nie ma bowiem jednego jak najlepszego sygnału do uruchomienia lawiny wielkich zdarzeń. Piosenka może rozpocząć rewolucję goździków, salwa z okrętu – rewolucję październikową lub wojnę światową, a dym z piekarni i okrzyk "chleb się przypalił" – upadek dynastii księcia Jedzosława, o czym z pewnością pamięta każdy miłośnik przygód Tytusa, Romka i A'Tomka.


Brak komentarzy.
(*) Pola obowiązkowe
Ta strona może korzystać z Cookies.
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.

OK, rozumiem lub Więcej Informacji
Śledź nas na Twitterze
Znajdź nas na Facebooku
Informacja o Cookies
Ta strona może wykorzystywać pliki Cookies, dzięki którym może działać lepiej. W każdej chwili możesz wyłączyć ten mechanizm w ustawieniach swojej przeglądarki. Korzystając z naszego serwisu, zgadzasz się na użycie plików Cookies.
OK, rozumiem